Wysokie zwróciło moją uwagę kiedy sprawdzałam na mapie dojazd do doliny Ciechani. Pojedynczy, niezalesiony szczyt idealnie wpisywał się w myśl przewodnią tego wyjazdu, czyli odkrywanie nowych, ciekawych punktów widokowych.
Na szczyt prowadzi szlak w kolorze zielonym. Wędrówkę możemy rozpocząć z dawnej wsi Żydowskie lub z drogi na Ciechanię. My wybieramy tę drugą opcję. Szlak zaczyna się przy dobrze widocznej z drogi wiacie, z wyrytym na tabliczce napisem „Czumak” .
Dojście na szczyt zajmuje nam około godziny. Szlak prawie non stop prowadzi przez las, ale ponieważ jesteśmy tu w okresie wybarwiania drzew, wcale mi się nie dłuży. Szare pnie buczyny cudnie kontrastują z kolorowymi koronami drzew i podłożem.
Po drodze spotykamy pojedyncze osoby, trochę gęściej jest na szczycie, ale wystarczy odejść kawałek dalej aby cieszyć się spokojem. Dla kontrastu, w ten sam weekend Bieszczady przeżywały prawdziwe oblężenie, a w necie krążyło zdjęcie jak kierowcy, z braku miejsca na parkingach, zatrzymywali się prawie u podnóży połonin. Trzeba brać na to poprawkę planując jesienny wypad w Bieszczady, kolorowe buczyny powoli zyskują grono miłośników odpowiadające miłośnikom krokusów w Tatrach.
Z Wysokiego roztacza się bardzo ładna panorama, okoliczne stoki są mocno zalesione i dominują krajobraz, przez co jesienią widoki są dużo ciekawsze niż latem. W dole dobrze widać tereny dawnej wsi Żydowskie. Na jednym z poniższych zdjęć można dostrzec nawet fragment popegeerowskich zabudowań.
Miłośnikom dalekich obserwacji podpowiem, że z Wysokiego można zobaczyć Tatry. Tego dnia również było je widać. Nawet na poniższym zdjęciu, dokładnie na środku linii horyzontu widać ich zarys (pod warunkiem że spojrzymy na monitor pod odpowiednim kątem ;-) ). Tak naprawdę zawaliłam sprawę, bo gdybyśmy poczekały do wieczora, Tatry pokazałyby się jak na dłoni, sądząc po zamieszczonych w necie zdjęciach innych osób, które były na szczycie tego dnia.
Do niedawna na stokach Wysokiego istniał wyciąg narciarski, jednak z powodu słabej dostępności do doliny zimą, wyciąg zamknięto. Pojawiają się pojedyncze głosy o reaktywacji wyciągu, co być może nastąpi, biorąc pod uwagę remont drogi prowadzącej od Ożennej przez Żydowskie, o którym pisałam tu LINK . Cóż, jak wielu innych turystów nie jestem zwolenniczką dalszej ingerencji człowieka w te tereny, nigdy nie przekonywał mnie też argument, że gdyby nie Akcja Wisła, opustoszałe, łemkowskie wsie prawdopodobnie nadal tętniłyby życiem i krajobraz wyglądałby zupełnie inaczej. Wolę odnosić się do tego co jest teraz, nie do tego co byłoby gdyby… Ale patrząc na sprawę zdroworozsądkowo, przypuszczam, że interesy lokalnych społeczności zwyciężą, a nam pozostaje tylko odwiedzać te miejsca, póki jeszcze są względnie dzikie i spokojne.