Grenlandia - Arctic Circle Trail Podróże Trekking

Grenlandia – The Arctic Circle Trail

Dlaczego ze wszystkich końców świata wybraliśmy właśnie Grenlandię? Przesadą byłoby powiedzieć że „z przypadku”, ale niewątpliwie zadecydował zbieg okoliczności z kilku ostatnich miesięcy. Kiedy w grudniu 2014 Sebastian przeszedł dość złożoną operację barku, stało się jasne, że wszystkie plany wspinaczkowe będziemy musieli przesunąć na następny rok (a przynajmniej tak sądziliśmy w styczniu 2015, planując nasz wyjazd). Cóż mógł w takiej sytuacji pomyśleć człowiek, który miesiącami zapełniał głowę schematami wspinaczkowymi, wyczekując lata…? W całej tej sytuacji udało się nam jednak odnaleźć jeden plus. Nadarzyła się okazja (nadarzyła – bo sami z pewnością długo byśmy jej nie stworzyli) aby uwolnić się od „wspinaczkowego kieratu”, który z resztą sami sobie narzuciliśmy, i spędzić urlop tam gdzie chcemy, a nie „musimy” – gnani jakimś górskim obłędem ;-) W poszukiwaniu inspiracji zawędrowałam na forum Fly4Free, na którym znalazłam relację Zbyszka o przejściu tzw. Arctic Circle Trail [LINK] . Opis szlaku i zdjęcia zrobiły na nas na tyle silne wrażenie, że w zasadzie sprecyzowały się nasze plany na wakacje. Pozostało tylko sprawdzić ceny i dostępność biletów lotniczych… ;-)

Dwa słowa o samym Arctic Circle Trail. Szlak został wytyczony w 1997 roku pomiędzy miejscowościami Kangerlussuaq a Sisimiut, w południowo-zachodniej części Grenlandii. Położony jest 40-50 km na północ od koła podbiegunowego. Według przewodnika rocznie przemierza go ok. 300 osób. Każdy, kto chce przejść Arctic Circle Trail musi pokonać odległość 165 km pośród tundry, gór, rzek, mokradeł i dziesiątek jezior, przemierzając dzikie, niemalże niezmienione przez człowieka tereny. Niewątpliwie jest to jedno z ostatnich takich miejsc na Ziemi, gdzie człowiek może doświadczyć dzikiej przyrody, niezdegradowanego środowiska i naturalnej dla tej szerokości geograficznej fauny i flory. Przez kilka dni wędrówki można poczuć się niczym bohater filmu „Into the wild”, a uroku dodaje fakt, że ACT ma swój własny Magic Bus, czy raczej Magic Caravan służący za schron dla turystów (szczęśliwie nieposiadający tak ponurej historii jak jej pierwowzór). Według przewodnika i powszechnych opinii, najlepszym miesiącem na trekking jest sierpień. Dni są jeszcze bardzo długie, temperatury stosunkowo wysokie i, co ważne, w powietrzu nie unoszą się plagi komarów. My jednak ze względu na niższe ceny biletów wybraliśmy się w podróż w lipcu , co z kolei gwarantowało białe noce, najwyższe temperatury w skali roku (rekordowo w Kangerlussuaq odnotowywano nawet do 30 C. Na Grenlandii!), ale też komary i wyższy stan wód po wiosennych roztopach (istotne o tyle, że szlak w kilku miejscach przecina rzekę).

Po kilkumiesięcznych przygotowaniach, polegających głównie na kompletowaniu brakującego sprzętu i debatach o tym, co jest nam absolutnie niezbędne a co zupełną rozpustą, z plecakami 2 x 20 kg meldujemy się na warszawskim Okęciu. Stąd czeka nas podróż do Kopenhagi, noc na lotnisku, a następnie lot liniami Air Greenland do Kangerlussuaq, gdzie rozpocząć ma się nasza przygoda…

 

DZIEŃ 1 /  DZIEŃ 2  /  DZIEŃ 3  /  DZIEŃ 4  /  DZIEŃ 5  /  DZIEŃ 6  /  DZIEŃ 7  /  DZIEŃ 8  /  DZIEŃ 9  /  DZIEŃ 10

 

SISIMIUT         ICE CAP         INFORMACJE

You Might Also Like

Common phrases by theidioms.com