Pewien włoski turysta spotkany na szlaku powiedział, że Campo Imperatore to jedna z najlepszych rzeczy jakie posiadają Włochy. Zgadzam się z tą opinią w zupełności, dlatego postanowiłam poświęcić Campo osobny wpis.
Campo Imperatore czyli „Cesarskie Pole” to rozległy płaskowyż w formie alpejskiej łąki, znajdujący się w sercu masywu Gran Sasso. Rozpościera się na 27 km długości i 8 km szerokości, jego powierzchnia liczy ok. 75 km² i znajduje się na wysokości 1460 – 2138 m n.p.m. Włoski alpinista Fosco Maraini porównywał je do tybetańskiej równiny Pari Dzong nazywając „Małym Tybetem”. Nazwa ta przyjęła się i funkcjonuje do dziś.
Słysząc o Apeninach Środkowych większości górołazom staje przed oczami najwyższy szczyt pasma – Corno Grande. Campo Imperatore wydaje się być w jego cieniu, trochę niedocenione. Nasz papierowy przewodnik również nie podawał szerszych informacji na temat tej niezwykłej wyżyny, dlatego przemierzając Campo po raz pierwszy, byliśmy tak zaskoczeni urodą i w ogóle istnieniem takiego miejsca. Uważam, że przyjeżdżając w tę część Apeninów, skupianie się wyłącznie na popularnym Corno Grande to duży błąd. My sami podczas ostatniego urlopu wracaliśmy na płaskowyż wielokrotnie. Fotografować, podziwiać okoliczne szczyty, oglądać stada owiec i koni, czy po prostu posiedzieć i pogapić się na te niesamowite przestrzenie.
Lwią część powierzchni Campo Imperatore porastają trawy i dzikie, łąkowe kwiaty, dlatego w okresie wiosenno-letnim pasterze z okolicznych wiosek wypasają tu stada owiec, krów i półdzikich koni. Na wysokości obserwatorium astronomicznego, z inicjatywy profesora botaniki Vincenzo Rivera z Uniwersytetu w L’Aquili, założono tu alpejski ogród botaniczny: Alpine Garden of Campo Imperatore „Vincenzo Rivera” (http://www.giardinocampoimperatore.it). W ogrodzie uprawia się ponad 300 gatunków roślin zielnych, przystosowanych do bytowania w trudnych warunkach klimatycznych. Świat fauny zamieszkującej wyżynę to m.in. wilki apenińskie, kozice, orły złote, sokoły wędrowne czy żbiki, których populacja odradza się dzięki staraniom WWF Italia.
Wspomniane wyżej obserwatorium jest udostępnione dla turystów, organizowane są tam wykłady oraz obserwacje nocnego nieba. Szczegółowe informacje wraz z cennikiem znajdują się tu http://www.oa-roma.inaf.it/cimperatore/it/site.php .
Campo Imperatore to również raj dla miłośników białego szaleństwa – istniejący tu ośrodek narciarski wybudowano w latach 20-tych XX wieku i jest on jednym z najstarszych ośrodków we Włoszech.
Po górach otaczających wyżynę poprowadzone są liczne szlaki, więc i górołazi znajdą tu coś dla siebie. Dla wspinaczy z kolei prawdziwą gratką będzie wspinanie się w masywie Corno Grande, a dla rowerzystów pęd po serpentynach w otoczeniu wspaniałych widoków. Dość powiedzieć, że jeden z etapów wyścigu kolarskiego Giro d’Italia przebiega przez Campo Imperatore.
Warto również zobaczyć średniowieczną fortecę Rocca Calascio, znajdującą się na obrzeżach wyżyny, o której pisałam tu http://footsteps.cba.pl/castello-di-rocca-calascio
Pisząc o Campo nie sposób nie wspomnieć o wydarzeniach II Wojny Światowej, które rozegrały się na jego terytorium. W hotelu Campo Imperatore, położonym naprzeciwko obserwatorium, przebywał Benito Mussolini, którego ukrywano tu przed Niemcami. Żołnierze szybko jednak namierzyli jego kryjówkę i pojmali Mussoliniego po brawurowym desancie niemieckich spadochroniarzy. Obecnie pokój dyktatora, z oryginalnie zachowanym umeblowaniem, udostępniony jest do zwiedzania. Sam hotel jest wyjątkowo brzydkim budynkiem. Aż dziwne, że na architekta który go projektował, nie spłynęła wena, a magia miejsca nie zainspirowała go do stworzenia czegoś bardziej gustownego
I to byłoby na tyle tytułem wstępu, dalej nich przemówią obrazy
Dodam jeszcze tylko, że równie ciekawym miejscem w Abruzji jest równina Piano Grande i Monte Siblini National Park. Bardzo żałuję, że odkryłam to je dopiero po powrocie do Polski. Pod tym linkiem znajdują się piękne zdjęcia Piano Grande i okolic: Piano Grande i Monte Siblinie National Park.