Ostatni dzień urlopu postanowiliśmy spędzić na krótkiej wycieczce w grupie Schobbera. Taką niewymagającą trasą był szlak na szczyt Hochstein zaczynający się przy schronisku Hochstein Hütte, do którego można dojechać płatną, prywatną drogą (7 euro). Ku naszemu zaskoczeniu, do szczytu dochodzimy po jakichś 10 minutach. Miało być krótko, lekko i przyjemnie, ale w tym przypadku zdecydowanie coś poszło nie tak Jak studiowaliśmy tę mapę, nie wiem, ale trochę głupio kończyć wycieczkę tak szybko. Po poprzednim dniu cały czas odczuwałam ból w kolanie, ale że na horyzoncie dostrzegłam ciekawy szczyt – Böses Weibele, postanowiłam zacisnąć zęby i jakoś tam doczłapać. Ponieważ Sebastian, przez te wszystkie wspólne lata, wyrobił sobie niezrozumiałą dla mnie opinię, że za wszelką cenę prę do celu jaki sobie uwidzę, a on, „głos rozsądku” musi pacyfikować moje zapędy, wiedziałam że nie będzie lekko i będę musiała uciec się do podstępu ;-) Wymyśliłam więc, że będziemy posuwać się naprzód metodą małych kroków.
O, dojdźmy do tego pagórka, z niego na pewno będzie ładny widok.
Patrz, tam za zakrętem jest ładne jeziorko, podejdźmy jeszcze kawałek żeby pies napił się wody.
A to wzniesienie wygląda ciekawie, wejdźmy na nie, to jeziorko musi fajnie wyglądać z wysokości.
Itp, itd licząc na to, że w pewnej chwili będziemy już tak blisko szczytu, że żal będzie zawracać. Nie przewidziałam tylko, że po trzech takich numerach zacznę człapać tak ślamazarnie, że będzie się to rzucać w oczy. No i cóż, odpuściliśmy. Ale metoda była słuszna, bo w pewnej chwili Sebastian sam zaczął się namyślać i kalkulować, czy może jednak nie damy rady
Jednak nic na siłę. Niestety ;-)
Tyle dobrego, że przynajmniej obejrzeliśmy sobie dokładnie Dolomity Lienzkie i napiliśmy się smacznej kawy w schronisku. A Fibi dostała kawał słoniny od kelnera. Niech ma coś z życia.
W ramach podsumowania, powiem tylko, że bardzo chcemy wrócić do Austrii i lepiej poznać ichniejsze góry. Ogrom i ilość poszczególnych pasm trochę przytłacza i żałuję, że dopiero teraz je odkryliśmy – no bo kiedy my to wszystko nadrobimy???
Schronisko Hochstein:
Hochstein z gigantycznym krzyżem:
Böses Weibele, tak blisko, a tak daleko…
Zbliżenie na Böses Weibele:
Co dwie głowy to nie jedna ;-)
A tu można zadzwonić dla pokoju na świecie. Każdy kamyczek oznacza jakieś państwo: